Kiedy wyruszaliśmy spod szkoły nic nie zapowiadało sporej ilości przygód, jakie było nam dane przeżyć tego dnia. Dojechaliśmy pociągiem do Kolumny, po apelu (na którym misja Istvana: zameldować drużynę została zakończona sukcesem) i krótkiej naradzie w którą stronę iść ruszyliśmy na trasę. Dostaliśmy dwa zaszyfrowane zadania, z których jedno zaszyfrowane było, jak powiedział Istvan "szyfrem uszatki, uchatki czy jakiegośtam morsa". Serię gleb i lądowań w błocie zapoczątkował Patryk, który po pierwszym kilometrze zostawił buta w błocie, po czym do tego samego błota włożył też stopę w skarpetce. Nie przejmując się takimi drobiazgami ruszyliśmy dalej. W naszą trasę wkradły się małe zakłócenia (doszliśmy nawet do Łasku), ale gdyby nie to nigdy nie trafilibyśmy na drogę pełną żab (pełną to mało powiedziane - to była droga rodem z sennych koszmarów Krzyśka), nie przeszlibyśmy przez wielkie, orzeźwiające bagno (na które przypadkiem zaprowadziliśmy też 32 ŁDH), być może mniej osób zaliczyłoby gleby (każdy wywalił się przynajmniej raz). Po wyjściu z bagna złapał nas krótki, ale intensywny deszcz, który sprawił, że nieźle przemokliśmy. Za to po przyjściu na miejsce udało nam się ułożyć ognisko i nawet upiec kiełbaski. Olek po rajdzie ma pamiątkową szramę na szyi, a my kilka drobnych zepsuć, które w porównaniu do wspomnień, jakie mamy są na prawdę nie istotne.
Wygraliśmy Rajd Marzanna, prześcignęliśmy na mecie wszystkie inne drużyny (które dogoniły nas gdzieś w połowie trasy), przegoniliśmy zimę (z okrzykiem), przeszliśmy mnóstwo kilometrów. 55 eŁWuDeHa dała czadu!
Mam nadzieję, że następny tak samo fajny albo i fajniejszy rajd już wkrótce odbędzie się ponownie. Koniecznie z innymi drużynami, żebyśmy mieli z kim wygrać :)
Ania
P.S. Zgodnie z obietnicą: poniżej kilka zdjęć z Rajdu, a nasze filmiki na kanale youtube 55.





Łoł wow! Szał ciał! W ogóle fajnie ze jesteście tacy fajni :D
OdpowiedzUsuńTo byłam ja, Justyna :P
Może coś o TurboDymoMenie
OdpowiedzUsuńZamiast Rajd Marzanna to był Rajd Chlapanka
OdpowiedzUsuń